Rate this post

Czy szczepić, czy nie szczepić

Odkrycie Ludwika Pasteura na zawsze zmieniło historię medycyny. Dzięki penicylinie i opracowanej przez niego metodzie szczepienia przeciwko gruźlicy, tysiące, jeśli nie miliony istnień ludzkich zostały ocalone i są ratowane każdego dnia. Udało się niemal wyeliminować tak mordercze i zjadliwe choroby jak ospa prawdziwa czy dżuma. Jak wiele zawdzięczamy szczepionkom, możemy zobaczyć przy porównaniu z krajami tzw. Trzeciego Świata, gdzie epidemie wciąż dziesiątkują ludzkie populacje. Fundacja założona przez Billa Gatesa zajmuje się m.in. dostarczaniem szczepionekj tam, gdzie są one potrzebne.
Jednak w Stanach i Europie rośnie w siłę ruch anty-szczepionkowy. Powołując się na swego czasu głośne, lecz nierzetelnie przeprowadzone i wielokrotnie kwestionowane badania, rodzice nie chcą szczepić swoich dzieci. Argumentują swoją decyzję rzekomym powiązaniem szczepionek z autyzmem, podczas gdy przyczyny tego schorzenia nie zostały jeszcze dokładnie poznane. Zarzucają również producentom szczepionek kierowanie się wyłącznie chęcią zysku, a nie dobrem pacjentów, czego przykładem ma być zbyt wysokie stężenie rtęci w szczepionkach. Jednak szczepionki nowej generacji używają już innych środków konserwujących i stężenia rtęci nie przekraczają w nich normy.
Decyzje rodziców mogą mieć nieprzyjemne skutki. Nieszczepione dzieci mogą doprowadzić do obniżenia tzw. odporności populacyjnej, przez co całe populacje mogą być narażone na choroby wcześniej, wydawałoby się, niegroźne. Już teraz notuje się ogniska występowanie krztuśca czy odry. Jak tak dalej pójdzie, na własne życzenie możemy powrócić do czasów wielkich epidemii pustoszących całe państwa.